niedziela, 20 października 2013

Mindfulness cz.2 czyli po co martwić?

Martwienie się to ciężka praca, która nikomu jeszcze nie pomogła, ale niejednemu zaszkodziła.”
(Stanisław Grzesiuk ,,Na marginesie życia'')
Podczas swojego życia nieustanie zamartwiamy się. Martwimy się rzeczami dnia codziennego, martwimy się o swoją przyszłość. Odmawiamy sobie wielu rzeczy, bo ,,jeszcze nie teraz'', nie wypada, później. 
A w mindfulness nie ma przyszłości. Jest tylko tu i teraz.
Sokratesie, dlaczego nalegałeś, żeby ze mną biegać, i dlaczego robiłeś wszystkie te skoki i
wybicia, skoro wiedziałeś, że w każdej chwili możesz przypłacić to życiem?
– Czym się tu martwić? Lepiej jest żyć pełnią życia aż do śmierci. (Dan Millman ,,Droga miłującego pokój wojownika'')
No właśnie; po co więc martwić się na zapas? Czy nie lepiej żyć pełnią życia i cieszyć się z tego co mamy w danej chwili?
Łatwo jest powiedziec, gorzej zrobić, ale w ciągu ostatnich kilku tygodni wszystkie sprawy, którymi się naprawdę martwiłam rozwiązały się same. Tak naprawdę traciłam tylko swój czas i energię myśląc o nich, nieustannie wybiegając w przyszłość.
A Wojownik przypomina: ,,Pozostań w teraźniejszości. Nie możesz zmienić przeszłości, a przyszłość nigdy nie będzie taka, jaką zaplanujesz czy na jaką będziesz miał nadzieję''. (Dan Millman ,,Droga miłującego pokój wojownika'')