wtorek, 26 czerwca 2012

I po sesji


W końcu po sesji. 
Ostatnie miesiące były wręcz wyjęte z mojego życiorysu. Nauka, nauka i jeszcze raz nauka. No i praca oczywiście - ,,żyć nie umierać’’.
Ale pytanie: czy to wszystko ma sens???
Z nauki mało wynoszę, ponieważ jak wiadomo nasze polskie uczelnie przepełnione są masą zbędnego materiału, który my biedni studenci musimy wkuć. Łudziłam się, że nauczę się czegoś na psychologii. Co roku powtarza się historia, te same teorie sprzed 100 lat i mnóstwo nic nie wnoszących regułek do wkucia.  
W dodatku jak większość studentów na moim roku straciliśmy nadzieję na pracę w swoim zawodzie po studiach. I chociaż jestem zadowolona ze swojej aktualnej pracy, to jednak coraz bardziej uświadamiam sobie, że nie chcę takiego życia.
Utrzymuję się sama i co z tego, że lubię swoją pracę, skoro nie starcza mi do końca miesiąca, skoro nie mogę się rozwijać, zapisać na ulubione zajęcia, kupować sobie wartościowych książek, o ubraniach nawet nie wspomnę.
To wszystko mnie już przytłacza i nie wiem co dalej.
Czy mam wyjechać z kraju i szukać ,,szczęścia’’ poza jego granicami?

sobota, 2 czerwca 2012

Sesja egzaminacyjna

,,Egzaminy napełniają lękiem każdego, nawet dobrze przygotowanego, ponieważ najgłupszy może zapytać o więcej, niż najmądrzejszy jest w stanie odpowiedzieć''.


Sesja i brak czasu na NIC!
Do egzaminów zaczęłam przygotowywać się już miesiąc temu. Wśród nich był Angielski-Cambridge (który już mam za sobą :) uff!) , ale najgorsze jeszcze przede mną. Jednak jak wszystko dobrze pójdzie, to za tydzień-dwa będę już mogła beztrosko wrócić do mojej aktywności  i do bloga.